Jola ma 28 lat i poukładane życie. Pracuje w przeciętnej korporacji, na przeciętnym stanowisku, za przeciętne wynagrodzenie. Na wynajem małego mieszkania, parę nowych szmat w miesiącu i jedzenie na mieście wystarczy. Jola jest szczęściarą. Ma faceta od 4 lat. W planach zamiana faceta na męża, wesele, kredyt, dziecko, mieszkanie.
Jola jest nudziarą. Ma wielu znajomych i żadnych przyjaciół. Nie ma swoich zainteresowań, nie chodzi do kina, teatru ani nawet do parku. Nie lubi sportu. Nigdzie nie była. Podróże? Nie ma z kim, nie ma urlopu, nie ma za co. Tak naprawdę nie jest jej to potrzebne do szczęścia ale nikomu tego nie przyzna.
Jola jest mądrzejsza niż większość o parę lat młodszych koleżanek. Wie, że szczęścia nie warto gonić z wywieszonym jęzorem. Szczęście trzeba sobie zbudować. Krok po kroku, cegła po cegiełce. Święty spokój jest najlepszym przyjacielem. Na myśl o zmianie budzi się w nocy zlana zimnym potem.
Koleżanki Joli wyjeżdżają na zagraniczne staże, projekty, poznają nowych ludzi, zmieniają prace, facetów, czasem kontynenty, tańczą rumbę bo do tanga trzeba dwojga. Młodość ma swoje prawa. Młodość musi się wyszumieć. Jola nic sobie nie robi z ich ukradkowych spojrzeń. Niech się litują, niech jej współczują. Ona robi swoje. Bez pasji, bez fascynacji, wszystko jak Bóg przykazał.
Wkrótce to one będą zazdrościć Joli. Młodość się wyszumi, zegar tyka. Szczęście uleci z ostatnim szotem tequili a seks w wielkim mieście wygląda dobrze tylko na ekranie. On nie jest ideałem ale jest. Na koniec wszyscy chcemy tego samego. Co innego chcemy tylko wspominać na starość.
Jola już wie, że wszystkie drogi prowadzą do Rzymu. A Ty?
3 komentarze
Chyba… nie chciałabym być na miejscu Joli 😉 Jest tak przeciętna do bólu. Mam wrażenie, że to jedna z tych osób, która nigdy nie wnosi nic nowego do dyskusji ani towarzystwa, nigdy nie ma historii do opowiedzenia ani nie ma zdania – a jak już ma, to takie, które na pewno nikogo nie urazi.
Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu i koniec końców każdy chce być szczęśliwy – ale do Rzymu można polecieć Ryanairem z miejscem bez okna, a można zahaczyć o niego przy okazji podróży dookoła świata, czyż nie?
Chilly, pięknie to ujęłaś. Widzimy się w Rzymie i wymienimy wrażeniami ze świata . Tylko zdążyć zanim espresso wystygnie.
Nice post. I learn something totally new and challenging on websites
I stumbleupon on a daily basis. It’s always helpful to read through content from other authors
and practice something from their web sites.