Z reguły wolę intensywne spotkanie twarzą w twarz niż grupową nasiadówę. Ja, Ty, rozkładamy na części pierwsze każde zdanie. Inni czekają w kolejce długie tygodnie.
Dziś spróbujemy czegoś nowego. Łapcie kilka luźnych ciekawości, które przykuły moją uwagę w ostatnim czasie. Niekoniecznie hity i nowości. W końcu zima za oknem też nie jest zimą.
Film:
„Wenus w futrze”
Absolutnie zachwycająca. A. skomentował: „Olali żonę Polańskiego w teatrze, to sam zrobił teatr w kinie”. Akcji nie ma, a siedzisz przykuty do kanapy ignorując burczenie w żołądku i pełen pęcherz. Nie sprawdzasz nawet powiadomień na fejsie. Tych dialogów, napięcia, erotyki, przewrotności nie sposób opisać na zimno. Obejrzyj. Najlepiej we dwoje. Inspiracja w łóżku gwarantowana.
„Tylko kochankowi przeżyją”
Jeden z moich ulubionych filmów ubiegłego roku. Subtelny, delikatny, cieszy wszystkie zmysły. Nawet takie ucho słonia jak moje docenia niesamowite dźwięki, posłuchaj:
Film z rodzaju tych skłaniających do refleksji. Mimowolnie, nie nachalnie. Uwaga, bohaterami Kochanków… są wampiry. Mniejsza z tym, że ludzie przy nich to pół inteligentne ćwoki. Dałabym się wyssać.
Kino:
„Dzikie historie”
Tutaj nowość spod mistrzowskiej ręki Almodovar’a. Duże zaskoczenie. Na plus. Spodziewałam się czegoś cięższego a były salwy śmiechu. Chociaż trup ściele się gęsto. Co się dzieje, jak ludzie nie trzymają emocji na wodzy i dają upust nerwom, frustracji i złości?
Powiem tak: dzieję się!!!
Serial:
„Black mirror”
Mocne, dopracowane, brytyjskie dzieło. Zapada w pamięć na dłużej. Przeglądając się w tytułowym czarnym lustrze musisz być gotowym na to, co zobaczysz. Nie będzie to ładny obrazek.
„House of cards”
To małżeństwo nie ma sobie równych. Miażdżą system amerykańskiej polityki i uwierz mi, nie chcesz być ich wrogiem. 27 lutego ma premierę sezon trzeci. Mocny trailer (nie oglądaj, jak nie widziałeś poprzednich części!)
Została jeszcze chwila na nadrobienie zaległości.
„Wataha”
Pierwszy polski serial od czasu klanu, na który mama woła mnie z podwórka. Chylę czoła i rozpiera mnie duma. W końcu produkcja, którą możemy się chwalić. Sensacyjna fabuła walczy o uwagę z zapierającymi dech w piersiach bieszczadzkimi krajobrazami. A chłopaki ze straży granicznej wymiatają. Jak nie lubię polskich produkcji i sensacyjnych seriali „Wataha” dostaje 10/ 10.
Książka:
„Historia nieudanej ucieczki z miasta Warszawy”
Nie czytam ostatnio właściwie nic poza podręcznikami prawa, kodeksami i blogami oczywiście. Ale na książkę Krzyśka Szymczaka skusiłam się po przeczytaniu tej recenzji: Gdzie jest raj?
Podoba mi się spajający całość wątek podróży jako ucieczki. W końcu każdy z nas przed czymś ucieka, prawda? Mój ulubiony kawałek o Nowym Yorku pachnie tak apetycznie, że prawie umówiłam się na wizową pogawędkę z konsulem USA.
Prasa
„Samotna wilczyca. Rozmowa z Patrycją Pustkowiak”
Wysokie Obcasy i kawa to mój sobotni rytuał od czasów liceum. Polecam wywiad z finalistką nagrody Nike, autorką książki „Nocne zwierzęta”. Jej bohaterka „przerobiła wszystko od a do z. Ateizm, joga, runy anielskie. Podróż do Indii, podróż w głąb siebie, mantry w sanskrycie, zielona herbata. Psychoterapeuta, deprim, kokaina”.
Całość do przeczytania tu: TU.
Nieczęsto alkoholizm ma kobiecą twarz. Po książkę sięgnę na pewno. Po sesji.
Teatr
„Kontrakt”
Dla jednych spełnienie marzeń i zawodowych aspiracji, dla innych dzisiejsza wersja cyrografu niczym w „Mistrzu i Małgorzacie”, przeniesiona na deski teatru Polonia. Umowa o pracę. Kontrakt. Kameralny spektakl dwóch aktorek w demonicznej korpo. Nie polecam oglądać w niedzielny wieczór. Bo możesz nie pójść do pracy w poniedziałek.
Kup bilet.
Opera
„Madame Butterfly”
Najlepsza opera, jaką wdziałam. Warto. Po prostu.
Chociaż grana od paru lat, bilety rozchodzą się jak ciepłe bułeczki. Kup wejściówkę na Madame… w marcu: TU.
Co zjeść?
Naleśniki z rakami.
Są obłędne! I ten sos… krewetki z Bangladeszu odchodzą do lamusa, ogłaszam sezon na polskie raki! Polecam spróbować w warszawskiej restauracji „Różana”. Zapraszam na wirtualny spacer
Gdzie pojechać?
Stocznia w Gdańsku.
Miejsce zapisane na kartach historii. Przesiąknięte duchem solidarności, oporu i niezłomności. Dzisiaj głównie straszy i kuje w oczy porażką kapitalizmu i rządzących. Chociaż tuż za bramą stoczni mamy super nowoczesne Europejskie Centrum Solidarności, dalej ciągną się zardzewiałe wraki, żurawie i magazyny. Czuć jakąś dziwną aurę w tym miejscu. Nie wiem, jaki los spotka stocznię w najbliższej przyszłości, ale póki stoi jak bezpański pies, warto się przejść.
Gdańsk jest przy okazji moim wyzwaniem #1 na 2015 rok. A Wy, postawiliście sobie jakiś cel na ten rok?
Tyle ode mnie. Macie swoje pomysły na umilenie wieczoru? To ja mam propozycję nie do odrzucenia:
UWAGA KONKURS !
Do autora najciekawszej #ciekawości wyślę książkę Krzyśka Szymczaka „Historia niedanej ucieczki z miasta Warszawy”.
Piszcie w komentarzach. Czas start. Czekam do następnego piątku!
Jeśli podobał Ci się ten tekst, podziel się ze znajomymi 🙂
8 komentarzy
Przyznaje, że Wenus w Futrze to na prawdę świetny film. Poprzedni film Rzeź był świetną komedią 4 aktorów ale tutaj Polańskiemu udało się zejść do dialogu między kobietą i mężczyzną i słucha i ogląda się to z otwartymi szeroka oczami i uśmiechniętą buzią.
A stocznie polecić można każdemu, gigantyczny teren, którego nawet wzrokiem końca nie widać i można spacerować sercem Gdańską oglądając stare niszczejące budynki, wszystko w ciszy i skupieniu.
Film:
-POLECAM KRÓTKOKMETRAŻOWY: CYRK MOTYLI https://www.youtube.com/watch?v=LmokzlrsH3s
Obowiązkowo do obejrzenia 20minut niesamowitej motywacji. Po prostu piękny obraz.
-SERIAL: SHERLOCK http://www.filmweb.pl/serial/Sherlock-2010-528992
4 sezony i juz myślisz że to kolejny tasiemiec…Nic bardziej mylnego! Na 1 odcinek tego serialu trzeba się sporo naczekać a Sezon ma zaledwie 3 odcinki. Radze rozplanować obejrzenie tych 4 sezonów na cały rok, gdyż następny nowy odcinek pojawi się dopiero w grudniu, a Ty z niecierpliwością będziesz go oczekiwać. Polecam.
-FILM: INTO THE WILD (PL: Wszystko za życie) https://www.youtube.com/watch?v=2LAuzT_x8Ek
Mój ulubiony, pozwala na chwile zatrzymać się i przemyśleć co w życiu ważne.
-KSIĄŻKA: „BĄDŹ PRZYJACIELEM I ŻYJ WŚRÓD PRZYJACIÓŁ” Andrew Matthews
http://www.dobreksiazki.pl/okladki/duze/badz-przyjacielem-i-zyj-wsrod-przyjaciol-o50.jpg
Uwielbiam autora, książka jest pełna humoru, niesamowitych ilustracji, no i najważniejsze-pomaga budować relacje z ludźmi i pomaga BYĆ SZCZEŚLIWYM (Polecam wszystkie jego książki, ale do tej wracam najczęściej).
-CO ZJEŚĆ: Polecam TAJSKĄ ZUPĘ Z MLEKIEM KOKOSOWYM I KREWETKAMI (skoro już jesteśmy w temacie owoców morza)
-GDZIE POJECHAĆ: w BIESZCZADY :))) tO COŚ DLA TYCH KTÓRZY LUBIĄ I KTÓRZY NIE LUBIĄ CHODZIĆ PO GORACH 😉 Każdy znajdzie coś dla siebie, bo spacer przez Połoniny sród niesamowitych widoków nie męczy a napawa pozytywną energią i spokojem. Szczególnie Warto Jesienią – Kolorowo :)))
To wszytsko ode mnie. Pozdrawiam 🙂
a! jeśli mogę jeszcze dodać 🙂
PoECAM TEŻ:
-APLIKACJA DUOLINGO -świetna pomocna aplikacja na tel. do nauki języków obcych!
-z YouTube: Wykłady AJAHN BRAHM -Świetny człowiek dzieki ktoremu zmienia sie podejscie do życia, na mniej poważne i oczywiście BARDZIEJ SZCZESLIWE 🙂 (wiem, jestem maniaczką Szczęścia i ciągle o tym, i wszystko o tym, no co poradzę…;)
Ewa, wow, pozamiatałaś! Into the wild świetne, Sherlok polecany jest już mi kolejny raz, chyba w końcu się skuszę! A W Bieszczady wybieramy się w kwietniu 🙂 Możesz polecisz coś w okolicach Sanoku?
Taka dawka pozytywno – inspirujących ciekawości, że chyba biorę poniedziałek wolny i nadrabiam! Właśnie obejrzałam Cyrk Motyli… piękne, chociaż trochę tendencyjne. Niesamowici aktorzy.
Nawiązując do Cyrku Motyli dodam jako ciekawostkę że Nick Vujicic będzie w Polsce 30 kwietnia uczestniczył w spotkaniu motywacyjnym, w którym także będą polskie wisienki: Jakub Bączek i Łukasz Jakóbiak (będą też inni ale tych dwoje akurat znam i też polecam, swoją stroną Bączek książka: ” Zarobić milion idąc pod prąd” -też godna uwagi).
Kwiecień: wszystko kwitnie-też piękny czas na Bieszczady! W Sanoku można zatrzymać się w Skansenie, oczywiście: Galeria Beksińskiego, w niedaleko położonych Uhercach Mineralnych jest Browalnia w której można zasmakować lokalnych piwek 🙂 Dużo nietuzinkowych smaków 🙂 Jestem z Ustrzyk Dolnych więc namawiam by się tam wybrać, bo moje miasteczko do którego gdy wjeżdzasz pomiędzy góry, robi wrażenie! I tutaj są dopiero Prawdziwe Bieszczady!!! (nie ujmując nic Sanok…ale jednak…;) ) Poza tym moża tam sobie spokojnie z „deptaka” wejść na przymiejskie góry i napawać się pięknym widokiem, nie musząc się zbytnio przy tym napocić 😉 (Laworta, Gromadzyń, Mały Król). Dodatkowo: Solina – miłe przyjemne miejsce nad Zalewem Solińskim, warto się tam też wybrać.
Tak na szybko tylko tyle przychodzi mi do głowy, jak cos mi sie przypomni to nie omieszkam sie dodać 😉 Życze niezapomnianego pobytu w Bieszczadach!!! 🙂
Dzięki serdeczne Ewa. Ustrzyki brzmią wspaniale, zgłoszę się do Ciebie po więcej porad w kwietniu! Dobrze znać lokalsa w Bieszczadach i to w dodatku tak pozytywnie nastawionego do życia 🙂
Solinę bardzo miło wspominam z rodzinnych wypadów i samotnej wyprawy kajakiem, w trakcie której złapała mnie burza, co za wspomnienia!
Ewa, za Twój piękny komentarz chciałabym wysałć Ci książkę. Napisz proszę adres na lymkya@lymkya.me. Dzięki i pozdrawiam serdecznie.