Nie uciekniesz przed fejmem książki i ekranizacji 50 twarzy Greya. To już nie jest szmirowate soft porno dla mamusiek. To zjawisko. Choćbyś się zapierała, że Ty nie, nigdy w życiu, liczby obdzierają z resztek złudzeń. Polacy kochają Greya!
1. NAJpopularniejsza książka dla dorosłych: ponad 1,5 miliona sprzedanych książek
2. NAJwiększa przedsprzedaż w historii: 585 218 biletów
3. NAJbardziej kasowy dzień w historii polskiego kina (14 lutego): 425 112 widzów
4. NAJwiększe otwarcie w polskich kinach: 834 479 widzów w jeden weekend (17 174 736 zł)
Nie czytałam książki i nie oglądałam filmu. I tak, będzie to tekst w stylu: „Nie znam się to się wypowiem”. Bo przed fejmem 50 Twarzy Greya nie ma ucieczki! Nie da się nie usłyszeć o tym dziele, bez względu na Twoje IQ, ambicje zawodowe czy gust muzyczny. Żyjemy w dobie Wielkiej Epidemii Szarości. Piję kawę ze znajomymi – Grey, na spotkaniu rodzinnym – Grey, na fejsbuku – Grey, na co drugim blogu – Grey.
Miara się przebrała, kiedy na imieninach A. stwierdził, że on „też musi zobaczyć 50 twarzy Greya, żeby mieć swoje zdanie”.
Zaniemówiłam. Przetarłam oczy. Wzięłam łyk gruszkowego cydru. Świecie, dokąd zmierzasz? Świecie, w który A., nie oglądający filmów, które nie są undergroundowym dramatem koreańskim, nie czytający książek, o ile nie dotyczą drukowania 3 D lub historii dwudziestolecia międzywojennego, ten sam A. publicznie ogłasza, że musi obejrzeć Greya. Tak, jakby mówił, że dziś na kolację zje cztery jajka i parówkę.
Na czym polega fenomen 50 Twarz Greya, że urósł on do rangi zjawiska, na którego temat wypada mieć swoją opinię?
Próbowałam zapytać mądrzejszych od siebie. Niestety moja ciekawość została odebrana jako atak na wolność i dobry humor znanego blogera – Pawła Opydo i poskutkowała banem na jego Zombie Samurai. Poradzimy sobie bez Pawła.
O czym jest ten film? Koleś lubujący się w sado – maso rozdziewicza laskę w stylu „Ugly Betty”. I jej się to podoba. Na koniec wszyscy żyją długo i szczęśliwie. Współczesna interpretacja Śpiącej Królewny, w której książę trzyma pejcz zamiast miecza. Poprawcie mnie, jak coś przegapiłam?
Wali banałem jak zdechła ryba po trzech dniach. A tłum wali drzwiami i oknami. Czemu?
Czy jest to zasługa skutecznego marketingu? Czy wartości dzieła? I co nam to mówi o nas samych?
Że ludzie nie czytają książek a Hollywood kręci kiepskie filmy w stylu piąta część drugiego epilogu trylogii? Że ludzie chcą tylko lekko strawnej papki bo szkoda im zębów na coś ambitniejszego? Że niemyślenie, miłość i seks zawsze są w cenie? Lubimy bajki, happy endy i ładne cycki. Podnoszą poziom endorfin jak tabliczka czekolady.
Nic nowego. A jednak laski sikają, faceci płaczą a kina dostawiają dodatkowe taborety w salach. Szukam dalej.
Nie doceniłam chyba wątku seksualności w 50 Twarzach Greya.
Generalnie uważam siebie za kobietę przeciętnie (czyli tak w sam raz 🙂 ) świadomą swojego ciała, potrzeb, z jakimś tam libido i zachciankami w stylu „chodźmy do hotelu na Walentynki”. Do Durczoka trochę mi brakuje. Fakt, że tyle kobiet utożsamia się z bohaterką 50 Twarzy Greya sugeruje, że może jednak zawyżam średnią, jeżeli chodzi o świadomość seksualną kobiet na świecie. Kobiet, którym nikt nie pokazał, że można inaczej niż na misjonarza, w koszulce z dziurką, jak kalendarzyk i teściowa pozwoli. Kobiet, które nie kumają, że zabawki nie są zarezerwowane tylko dla dzieci do lat trzech.
I nagle te kobiety dostają głos, ich potrzeby zostają nazwane a one same zachęcane są do eksperymentowania w łóżku.
W dodatku nie trzeba rozmawiać z mężem, partnerem, chłopakiem! Wystarczy zabrać go do kina i wszystkiego się domyśli. Wyciągnie pejcz w domowej sypialni a po wszystkim pójdą razem do kościoła. Jeżeli tak wygląda życie seksualne fanek Greya, to serdecznie im współczuję.
Ale jak Grey zachęci chociaż jedną kobietę do zdjęcia koszulki z dziurką i zapalenia światła w sypialni a jej partnera do paru klapsów – to super! Krzyż na drogę i nie ma co hejtować.
Tyle ode mnie. Czuję, że klamka zapadła i prędzej czy później też obejrzę te 50 Twarzy Greya. Tak to działa, prawda?
PS. Czy ktoś czytał pozytywną recenzję filmu?! Polecam prześmiewczą Janka ze Stay Fly: 50 powodów, dla których film „50 twarzy Greya” to dno
4 komentarze
Powiem tak, „ludzie jedzcie gówno, miliony much nie mogą się mylić”.
bzzz… jak ćmy do lampy 🙂
Co to jest fejm?
http://lmgtfy.com/?q=fejm