12.11.13
od razu uspokoję Mamusie – nie pojechaliśmy nigdzie skuterkiem. Nie znam się na moto ale nie wiem czy coś co wyciąga spokojnie 120 km/h można jeszcze nazwać skuterkiem? 🙂 Żarty żartami, jednak troje na pięciu naszych znajomych, którzy tego samego dnia co my kajak wypożyczyli skuter, miało wypadek. Nic groźnego na szczęście, chociaż trochę strachu i krwi się polało.
Wizja objechania wysepki na skuterze nie jawi się już tak zachęcająco.
Tymczasem możemy trochę pośmiać się z Artura :))))
Artur na skuterze <= filmik
4 komentarze
Obawiałam się o to drzewo na środku drogi, ale uff jaka ulga, udało się go ominąć.
nie chciałam być okrutna i wrzucać filmik z pierwszej próby 🙂 kosz na śmieci vis. A. 1:0 🙂 ale frajda była :))))
hm, tak mi sie cos wydaje, że gabaryty cyklisty i tego filipińskiego „komarka” – troche niedostosowane. kolanka pewnie poscierane, co?
na szczęście nie 🙂 ale ile płaczu było jak kategorycznie odmówiłam wycieczki we dwoje na tym diabelstwie 🙂