Widziałam ją już jako dziecko. Byłam chyba wtedy w pierwszej klasie szkoły podstawowej. Z wypiekami na twarzy, z tatą, na kanapie w dużym pokoju (teraz to się chyba salon nazywa). Modląc się w duchu, żeby akurat teraz mama nie kazała zetrzeć kurzu z meblościanki. Animal Planet, Discovery Chanel otwierały bramę do raju.
Zajęło mi kilka lat zanim zrozumiałam, że nigdy jej nie zobaczę. Czasem łapałam lekkiego dooła z tego powodu, że świat taki duży, ja taka malutka a Rafa wielka i daleko. Nie rozumiałam jak można cieszyć się życiem wiedząc, że umrzesz nigdy jej nie widząc poza szklanym ekranem. Tak, jak Wielkiego Kanionu, Rajskiej Wyspy czy lwa na sjeście w afrykańskim buszu. Że to bez sensu, bo ona przecież gdzieś tam jest, czeka taka piękna, niewzruszona, wiecznie żywa. Faluje tysiącem barw i korali, kusi, drażni, zaprasza. Pyszni się bezwstydnie jak włoska kurtyzana w sukni przetykanej rybią łuska. Daje schronienie florze i faunie, o jakiej nie śniło się filozofom.
A jednak. Ja malutka, biedniutka i z Polski na dodatek przewracam się w łóżku z boku na bok. Za cholerę nie mogę usunąć. Jutro o 7 rano płynę na Wielką Rafę. I będę po raz pierwszy w życiu nurkować.
Warto wyjść poza strefę komfortu, kanapy i szklanego ekranu. I chociaż trąci to banałem, fajnie jest mieć marzenia a jeszcze lepiej je spełniać. I niech ludzie dookoła stukają się w głowę. Byle nie Twoją.
A Ty jakich miejsc nigdy nie zobaczysz?
5 komentarzy
małpiszon. czekaj, czekaj. Na benefis twojego powrotu na miesiąc przed sprzątać przestane! Kurze czekać będą …
A puki co czekam na sprawozdanie z marzeń spełniania , mama
nie myśl, że nie widziałam zdjęć węży na fc! pogadamy sobie za zbliżanie się do nich na odległość fotki zrobienia!!!!
Wszystko dla potomnych 🙂
niby co? kurzy ścieranie, czy zdjęcia węży ….. ?
[…] Bator, stolica Mongolii! Sen mam na dziś z głowy. Żadne słowa nie oddadzą ekscytacji! Kolejne miejsce, którego miałam nigdy nie zobaczyć. Kolejny punkt na mapie marzeń. W głowie przewijają się […]