Pierwszy trip samochodem po Australii za nami! Plany były bardzo ambitne. W ostatecznym rozrachunku objechaliśmy północne plaże Sydney, dotarliśmy do Hunter Valley i Blue Mountains. Lekcja, jaką wyciągnęliśmy na przyszłość:
1. Podróżuj!
Po Australii – samochodem. Trasy wypełnione przyrodą i przepięknymi widokami są atrakcją samą w sobie. Chociaż zazwyczaj śpię 5 minut po starcie i kiepski ze mnie kompan samochodowych wojaży, tym razem miałam radochę. A kierowca przytomne towarzystwo.
2. Planuj.
Mniej romantycznie, bardziej rozważnie. I zawsze z zapasem czasu. Unikniesz rozczarowań takich jak moje, kiedy zorientowałam się, że najbielszą plażę świata owszem zobaczę, ale nie tym razem.
3. Samochód.
Wypożyczaj z głową. Poświęć parę minut na porównanie ofert w internecie i wybierz najkorzystniejszą. Uwaga: liczy się całkowity koszt, czyli też gps, ubezpieczenie (!) itd. My nie ogarnęliśmy i trochę przepłaciliśmy w Hertz. Jak chcesz najtaniej, polecam zajrzeć tutaj: Bayswater Car Rental. Same drogi są pięknie utrzymane Jak nie zamierzasz szaleć po ścieżkach i ścieżynkach, zasuwać po plażach i górach – zwykła osobóweczka jest ok. Aha, ruch lewostronny. Jak było? Cóż, śmietnik stanął nam na drodze, na szczęście plastikowy.
4. Towarzystwo.
Jest ważne! I potrzebne. Do śmiechu, grupowych fotek i … dzielenia kosztów oczywiście 🙂 Ale uważaj, wybieraj roztropnie. Jeżeli masz ugodowy charakter i niewiele oczekiwań – super! Jeżeli tak jak ja, na kompromisy chodzisz – w pracy i od święta, zastanów się dwa razy zanim zbierzesz swoją ekipę. Podróżowanie samemu lub tylko we dwoje (zakładając, że dobrze zgrany z Was duet a przynajmniej jedno z Was ma anielską cierpliwość) jest niesamowicie wygodne. Daje wolność. Możesz robić co chcesz, kiedy chcesz, jak chcesz. Spać w samochodzie, pić kawę co 2 godziny i pstrykać fotki każdej pierdzącej myszce napotkanej po drodze. W grupie jest więcej śmiechu, tematów do gadania ale i więcej kompromisów. Dostosuj się albo zgiń. Ja przyznaję, po 2 dniach miałam dość.
5. Kasa.
Nie taki diabeł straszny. Na 4 dni samochód z pełnym bakiem i ubezpieczeniem – 430 $ (można było wynająć za 350 $), paliwo – 50 $. Najfajniejszą formą jedzenia jest piknik. Na plaży, nad jeziorem, na zielonej polanie. Takich widoków nie zagwarantuje Ci żadna knajpa a zakupy w spożywczaku nie zrujnują budżetu. Wspólne ugotowanie kolacji w hostelu z buteleczką wina pod ręką też ma swój urok.
Tyle luźnych uwag. Dwa kolejne wpisy konkretne – podróż do Hunter Valley (amatorzy wina – stan gotowości!) i w Niebieskie Góry.
A Wy na majówkę gdzieś jedziecie?
6 komentarzy
ach ty moja buteleczko wina pod ręką, piękny wstępniak reportażu z podróży, mam jednak nadzieje, że towarzystwo , może co prawda nie pozwoliło na foto każdej pierdzącej myszki po drodze ale nie bylo az tak restrykcyjne i zdjecia z komentarzem stosownym niebawem. no, to sie nazywa świat piekne spędzenie. na majóweczke jedziemy, za chwilę – Karpacz. mam nadzieje że bedzie ok, buziaki
W grupie czy samemu ja i tak zawsze chadzam własnymi ścieżkami więc zdjęcia będą 🙂
Wspaniałej majówki w Karpaczu życzę a po powrocie wymienimy się relacjami, ściskam.
Super! Faktycznie na znalezienie takiego auta trzeba trochę czasu poświęcić ale z drugiej strony nie polecam też wybierać małych nieznanych wypożyczalni. My się skusiliśmy na Cal Auto w Izraelu i zdecydowanie nie polecamy. Nie przygotowali dla nas GPSa mimo że dwa razy potwierdzałem. A zawrot auta na lotnisku gdzieś na zadupiu w przeciwieństwie do znanych wypożyczalni które miały punkt zwrotu przy samym terminalu. No ale fakt było tanio 🙂
HAHA fota auta nasza, ale samo auto już nie 🙂 Podziwialiśmy „ręczną” przeróbkę nissana na coś w stylu… kampera? 🙂 Z samą wypożyczalnią obyło się bez przygód, tylko zdarli z nas za ubezpieczenie. Nasze gapiostwo.
Napaliłam się na Izrael przez Ciebie! Któregoś dnia…
Polecam! Jest drogo, ale chyba nie drożej niż w AU. Poza tym zgodnie z tym co piszesz dobre planowanie nie kluczem do sukcesu. Również do wyraźnego obniżenia kosztów.
Greetings I am so grateful I found your blog, I really found you by error, while I
was browsing on Yahoo for something else, Nonetheless I am here now and would just like to say thanks for a marvelous post and a all
round entertaining blog (I also love the theme/design), I don’t have time to look over it all at
the moment but I have bookmarked it and also included your RSS feeds, so when I have time I will be back to read a great deal more, Please do
keep up the awesome b.