Historia nr 1
Kto śledzi nasz funpage ten wie, że życie jest pełne niespodzianek i czasem na przykład budzisz się z jednym okiem bo drugie odmawia współpracy. Nie i koniec. Jestem sobie małym, spuchniętym oczkiem I. i ani mi się śni otworzyć!
Cooo…? Masz dziś pierwszy dzień w nowej pracy?
Oooo… tak mi przykro. Nope. Idę spać. Nara.
I tak się skończyła moja przygoda z pierwszą pracą w Australii.
Buka.
Historia nr 2
Tą musi opowiedzieć A. Tylko jest małym leniem i potrzebuje Waszej zachęty. Jest niezła.
Z martwą modelką w tle.
Historia 3
Jak w tytule. Biegiem przez Sydney. W czarnych trampkach za 3 baksy.
Biegać warto.
W Australii, Polsce, Londynie, Kanadzie. W Pipidówie dolnej też.
Tylko proszę, nie bierzcie przykładu z Kominka:
– (…) Od czego mam zacząć?
– Od zakupów (…)
Oczywiście z A. mieliśmy sprzeczkę od rana. Twierdzi, że 90% kobiet zaczyna bieganie od… zakupów. Nie zgadzam się!
Raz popełniłam ten błąd przy próbie namówienia Rodziny na wejście na lodowiec.
Długa historia 🙂
I wiecie co? Nie weszliśmy na ten lodowiec.
Ale już moja wieloletnia pasja (jazda konna) doczekała się fachowego ekwipunku po latach…
Nie nacieszyłam się nim długo gdyż złośliwym zrządzeniem losu wylądował on na komunalny śmietniku.
Strata niepowetowana po dzień dzisiejszy (otagować powinnam w temacie „idealne prezenty gwiazdkowe 2014”)
Moja rada
w y l u z u j, daj sobie chwilę zanim wskoczysz w strój Chodakowskiej.
Jasne, że dobre buty do biegania do podstawa!
I sporawy koszt jeżeli Twój budżet przypomina za małe stringi a nie bokserki taty.
(nie Mojego, mój ostatnio ostro ćwiczy)
Ale czy od razu będziesz wypluwać płuca na kilkunastu kilometrach?
Bo na spacer, marsz naprawdę wystarczą Ci trampki.
4 komentarze
hy! trzeba bylo mi przeczytac tego posta zanim wyszlam z pracy… 🙂
a co? wróciłabyś biegiem do domu? 😀
jak zobaczysz mnie jak biegnę- dzwoń na policję! ;D
weekend minął. a takiego pieknego posta mialam wam napisać, nawet zaczęłam i ….. dopadła mnie migrena. cala sobota/niedziela na straty. biegać jak wiecie nie lubię ale juz pochodzić – chetnie. przy takich widokach czas kanapoleżenia miałby szansę poważnie sie skurczyć, zazdroszczę